Następnego dnia obudził ją dzwoniący
telefon. Ociągając się nieco, wyciągnęła rękę w kierunku torebki.
- Halo? –
powiedziała zaspanym, półświadomym głosem.
- Cześć, Lil –
odezwał się w telefonie Xavi.
- Hej. Coś się
stało? – zapytała – Tylko błagam, nie mów mi, że twoja mama się rozmyśliła i
mam iść do pracy na drugą zmianę…
- Nie, spokojnie.
Dzwonię tylko, żeby zapytać jak się czujesz? – ton jego głosu wydawał się być troskliwy.
- Cóż.
Skłamałabym mówiąc, że świetnie… Niemiłosiernie boli mnie głowa – jęknęła.
- Nie ma się co
dziwić. Trochę wczoraj wypiłaś – mówił już radośniej.
- Tak i chciałam
cię przeprosić i was wszystkich. Pewnie sprawiłam wam kłopot… Ostatni raz tak
zabalowałam po zakończeniu roku akademickiego.
- Nie przejmuj
się. – roześmiał się – Dałaś radę sama dostać się do domu i to na szpilkach,
więc nie było tak źle. Dobra, w takim razie odpoczywaj.
Kiedy dziewczyna się rozłączyła,
postanowiła zwlec się z łóżka i wziąć prysznic. Niedługo po wyjściu z łazienki
rozległ się dzwonek do drzwi. <<Kogo diabli niosą o... – spojrzała na
zegarek – no dobra, dwunastej…?>>
Okazało się, że z odsieczą przeciw
bólowi głowy i kacu wparowali do jej mieszkania zawodnicy FCB i szczerząc się
wręczyli jej butelkę kefiru.
- Dziękuję,
kochani jesteście. – powiedziała, witając się z nimi – Ale co was tu sprowadza?
- Mieliśmy sami
chorować? – zapytał Fabregas – Przyszliśmy do ciebie i będziemy wszyscy razem
leczyć kaca.
- No ok, ale czemu
akurat u mnie??
- Bo jesteś miła
i cię lubimy – wyszczerzył się Alexis.
- Nie
uprzedziliście mnie, więc nie mam nic na poczęstunek. – gospodyni próbowała
rozwiązać problem – Dobra, to upiekę wam zaraz jakieś ciasto. Może być
marchewkowe?
I po głośnym aplauzie piłkarzy, jak
obiecała, tak zrobiła. Faceci się zajadali, aż im się uszy trzęsły. Gdy uznali,
że już pora wychodzić, jedenastka zaproponowała, że pomoże posprzątać.
- Nie wiedziałam,
że jesteś taki pomocny – zagaiła dziewczyna.
- Przecież ja zawsze
jestem taki miły i uczynny. Nie zauważyłaś? – posłał jej figlarny uśmiech –
Swoją drogą, nie mieliśmy zbyt wiele czasu ani wczoraj, ani dzisiaj, żeby
swobodnie porozmawiać.
- Tak, twoi
kumple bywają czasami nieznośni. Nie mam pojęcia jak Xavi z wami wytrzymuje –
śmiała się.
- Ja jestem
grzeczny – wtrącił z miną niewiniątka.
- Pomagasz mi
sprzątać i nie oczekujesz niczego w zamian? – zapytała podchwytliwie.
- Nie no, nie
obraziłbym się za kolejną randkę, ale nic na siłę.
- A kto mówi, że na
siłę?
- Ok, w takim
razie może w piątkowy wieczór się spotkamy? Hm?
- No nie wiem,
nie wiem. Mam dużo zajęć…
- Oj nie drocz
się już ze mną.
- Ok, ok. Pasuje
mi – zgodziła się.
Ney wstawił ostatnie talerzyki do
zmywarki, zakradł się za plecy Lili i delikatnie ją przytulił. Uśmiechnięta
dziewczyna odwróciła się do niego. Teraz ich twarze dzieliły jedynie
centymetry. Piłkarz delikatnie się nad nią pochylił i głęboko patrzył w jej
niebieskie oczy. Chemię czuć było na kilometr.
- Wiesz, zdobyłem
twój numer – uśmiechnął się.
- Tak? W takim
razie gratuluję.
Usłyszawszy te słowa pochylił się
jeszcze odrobinkę i namiętnie wpił się w jej usta. Ta była zaskoczona, ale
odwzajemniła pocałunek.
- Przepraszam,
zapędziłem się trochę – odrzekł ze smutkiem, ale dobrze wiedział, że tego nie
żałuje.
- Nie gniewam się
– powiedziała rozpromieniona.
- To co? Widzimy
się w piątek? – spytał z nadzieją – Przyjdę po ciebie o 17.00.
- Do zobaczenia –
i poszedł sobie.
*******
Witam, kochane!
Zgodnie z obietnicą dodaję Wam kolejny rozdział. :)
Wiem, że krótki, ale zbliża się koniec semestru i (krótko mówiąc) mam niezły zapiernicz w szkole... :/ Ale jeszcze tylko 7 dni do szkoły i WOLNE!!!!
Może uda mi się coś wstawić w weekend, jeśli będzie chciały
(ale nic nie obiecuję) :D
A teraz lecę przygotować się na meczyk. Niestety Dani i Rafi nie grają :(
Visca el Barca <3
A teraz lecę przygotować się na meczyk. Niestety Dani i Rafi nie grają :(
Visca el Barca <3
Do następnego wpisu :*
Rozdział świetnie i wcale nie taki krótki jest idealny. <3
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem jeśli chodzi o temat szkoły...
Oczywiście, że chcemy rozdział w weekend (pisze za wszystkich bo jestem pewna, że tego chcą).
Do przeczytania następnego wpisu. <3
W takim razie bardzo się cieszę. :D I obiecuję, że kolejny rozdział będzie troszkę dłuższy i może ciekawszy :p
UsuńTwoje opowiadanie mogę opisać tylko jednym słowem PRZEGENIALNE!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego ;* amystory.
Jejku. Dziękuję :*
UsuńBoski rozdział *-* ach ta miłość <3
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję za tak ciepłe słowa :* Kolejny dzisiaj wieczorkiem. :D Serdecznie zapraszam ^_^
Usuń