środa, 10 grudnia 2014

Rozdział VIII czyli dlaczego nie powinno się pić alkoholu z piłkarzami

            Następnego dnia obudził ją dzwoniący telefon. Ociągając się nieco, wyciągnęła rękę w kierunku torebki.
- Halo? – powiedziała zaspanym, półświadomym głosem.
- Cześć, Lil – odezwał się w telefonie Xavi.
- Hej. Coś się stało? – zapytała – Tylko błagam, nie mów mi, że twoja mama się rozmyśliła i mam iść do pracy na drugą zmianę…
- Nie, spokojnie. Dzwonię tylko, żeby zapytać jak się czujesz? – ton jego głosu wydawał się być troskliwy.
- Cóż. Skłamałabym mówiąc, że świetnie… Niemiłosiernie boli mnie głowa – jęknęła.
- Nie ma się co dziwić. Trochę wczoraj wypiłaś – mówił już radośniej.
- Tak i chciałam cię przeprosić i was wszystkich. Pewnie sprawiłam wam kłopot… Ostatni raz tak zabalowałam po zakończeniu roku akademickiego.
- Nie przejmuj się. – roześmiał się – Dałaś radę sama dostać się do domu i to na szpilkach, więc nie było tak źle. Dobra, w takim razie odpoczywaj.
            Kiedy dziewczyna się rozłączyła, postanowiła zwlec się z łóżka i wziąć prysznic. Niedługo po wyjściu z łazienki rozległ się dzwonek do drzwi. <<Kogo diabli niosą o... – spojrzała na zegarek – no dobra, dwunastej…?>>
            Okazało się, że z odsieczą przeciw bólowi głowy i kacu wparowali do jej mieszkania zawodnicy FCB i szczerząc się wręczyli jej butelkę kefiru.
- Dziękuję, kochani jesteście. – powiedziała, witając się z nimi – Ale co was tu sprowadza?
- Mieliśmy sami chorować? – zapytał Fabregas – Przyszliśmy do ciebie i będziemy wszyscy razem leczyć kaca.
- No ok, ale czemu akurat u mnie??
- Bo jesteś miła i cię lubimy – wyszczerzył się Alexis.
- Nie uprzedziliście mnie, więc nie mam nic na poczęstunek. – gospodyni próbowała rozwiązać problem – Dobra, to upiekę wam zaraz jakieś ciasto. Może być marchewkowe?
            I po głośnym aplauzie piłkarzy, jak obiecała, tak zrobiła. Faceci się zajadali, aż im się uszy trzęsły. Gdy uznali, że już pora wychodzić, jedenastka zaproponowała, że pomoże posprzątać.
- Nie wiedziałam, że jesteś taki pomocny – zagaiła dziewczyna.
- Przecież ja zawsze jestem taki miły i uczynny. Nie zauważyłaś? – posłał jej figlarny uśmiech – Swoją drogą, nie mieliśmy zbyt wiele czasu ani wczoraj, ani dzisiaj, żeby swobodnie porozmawiać.
- Tak, twoi kumple bywają czasami nieznośni. Nie mam pojęcia jak Xavi z wami wytrzymuje – śmiała się.
- Ja jestem grzeczny – wtrącił z miną niewiniątka.
- Pomagasz mi sprzątać i nie oczekujesz niczego w zamian? – zapytała podchwytliwie.
- Nie no, nie obraziłbym się za kolejną randkę, ale nic na siłę.
- A kto mówi, że na siłę?
- Ok, w takim razie może w piątkowy wieczór się spotkamy? Hm?
- No nie wiem, nie wiem. Mam dużo zajęć…
- Oj nie drocz się już ze mną.
- Ok, ok. Pasuje mi – zgodziła się.
            Ney wstawił ostatnie talerzyki do zmywarki, zakradł się za plecy Lili i delikatnie ją przytulił. Uśmiechnięta dziewczyna odwróciła się do niego. Teraz ich twarze dzieliły jedynie centymetry. Piłkarz delikatnie się nad nią pochylił i głęboko patrzył w jej niebieskie oczy. Chemię czuć było na kilometr.
- Wiesz, zdobyłem twój numer – uśmiechnął się.
- Tak? W takim razie gratuluję.
            Usłyszawszy te słowa pochylił się jeszcze odrobinkę i namiętnie wpił się w jej usta. Ta była zaskoczona, ale odwzajemniła pocałunek.
- Przepraszam, zapędziłem się trochę – odrzekł ze smutkiem, ale dobrze wiedział, że tego nie żałuje.
- Nie gniewam się – powiedziała rozpromieniona.
- To co? Widzimy się w piątek? – spytał z nadzieją – Przyjdę po ciebie o 17.00.

- Do zobaczenia – i poszedł sobie.












*******
Witam, kochane!
Zgodnie z obietnicą dodaję Wam kolejny rozdział. :)
Wiem, że krótki, ale zbliża się koniec semestru i (krótko mówiąc) mam niezły zapiernicz w szkole... :/ Ale jeszcze tylko 7 dni do szkoły i WOLNE!!!!
Może uda mi się coś wstawić w weekend, jeśli będzie chciały
(ale nic nie obiecuję) :D
A teraz lecę przygotować się na meczyk. Niestety Dani i Rafi nie grają :(
Visca el Barca <3
Do następnego wpisu :*

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetnie i wcale nie taki krótki jest idealny. <3
    Doskonale Cie rozumiem jeśli chodzi o temat szkoły...
    Oczywiście, że chcemy rozdział w weekend (pisze za wszystkich bo jestem pewna, że tego chcą).
    Do przeczytania następnego wpisu. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę. :D I obiecuję, że kolejny rozdział będzie troszkę dłuższy i może ciekawszy :p

      Usuń
  2. Twoje opowiadanie mogę opisać tylko jednym słowem PRZEGENIALNE!
    Już nie mogę doczekać się następnego ;* amystory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział *-* ach ta miłość <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję za tak ciepłe słowa :* Kolejny dzisiaj wieczorkiem. :D Serdecznie zapraszam ^_^

      Usuń