Kiedy nastał piątek, młody piłkarz
nie mógł się na niczym skupić. Z niecierpliwością czekał aż skończy się
trening, a zegar wybije piątą po południu. Nie mógł się doczekać spotkania z
Lili. <<Całe szczęście, że się zgodziła na tę randkę. Wiem, że jest coś
między nami i ona też to na pewno czuje…
- zamyślił się – Przecież, gdybym był jej obojętny, to nie spotykałaby się ze
mną, nie przychodziłaby na mecze… Ależ ona jest zabójcza. – rozmarzył się – Uwielbia
piłkę nożną, kocha Barçę,
wie co to spalony, ma dwa tatuaże, jest miła, wesoła, odważna, pewna siebie i
na dodatek taka z niej ślicznotka. Kobieta-ideał – skwitował.>>
Przed trzecią Neymar wysłał jej SMSa
z informacją, by ubrała się wygodnie i raczej na sportowo, bo przygotował coś
specjalnego na ich randkę.
Punkt 17:00 Liliana w dżinsowych
szortach, brzoskwiniowej koszulce na ramiączkach i tegoż samego koloru trampach
pojawiła się przed wejściem do apartamentowca, w którym mieszkała. Brazylijczyk
natychmiast do niej podbiegł i serdecznie ją uściskał.
- Pewnie nic nie
jadłaś? – zapytał opiekuńczym tonem – Dlatego zabieram cię do fajnej knajpki.
Chodź – i pociągnął ją w stronę czarnego jak noc Mustanga Shelby GT500.
- Czekaj… My tym
mamy jechać? – ledwie wydukała, niedowierzając oczom.
- Taki miałem
zamiar. Coś nie tak?
- Nie, tylko
nigdy nie przypuszczałam, że przejadę się takim przepięknym autem… -
odpowiedziała nie kryjąc zachwytu.
Po około pół godzinie jazdy byli już
w owym lokalu, mieszczącym się na przedmieściach. Po sytym posiłku i towarzyszącym
mu rozmowom nadszedł czas na kolejny punkt programu. Dziewczyna osłupiała,
widząc ogromny napis na budynku, głoszący: „strzelnica”.
- Czy ty
zwariowałeś? – niemal krzyknęła do Brazylijczyka.
- Tak. Na twoim
punkcie. – rzucił kokieteryjnie, a dziewczyna się zarumieniła – Nie daj się
prosić, będzie fajnie.
I okazało się, że miał rację. Kiedy
Lila podeszła do broni, ten chciał ją nauczyć strzelać, więc podszedł do niej
od tyłu, chwycił za nadgarstki, przesunął palcami po jej dłoniach i pomógł nacisnąć
spust. Nie był to może strzał w dziesiątkę, ale przecież to nie o to chodziło.
Mieli się dobrze bawić w swoim towarzystwie.
- Zaczyna się
ściemniać – zauważyła Polka.
- No to jedziemy
– i z wielkim uśmiechem na ustach rzucił jej kluczyki.
- Co to ma
znaczyć? – zapytała z głupią miną.
- Myślałem, że
zechcesz poprowadzić.
- No pewnie, ale
jesteś tego pewien? Nie boisz się?
- Przecież masz
prawko, a poza tym ufam ci – dodał słodko.
- Ok. Ale skoro
mieliśmy dzisiaj taki udany wieczór, to co powiesz na więcej emocji? – kusiła –
Pokażę ci mój sposób na adrenalinę.
- Czemu nie?
- Dobra. W takim
razie muszę zadzwonić. – po chwili oczekiwania ktoś odebrał połączenie
przychodzące – Hej, Vin. Za 10 minut bądź przed schronem. Potrzebuję paru
rzeczy z auta. – rozłączyła się – Tylko proszę, obiecaj mi, że to, co się
stanie, nie zmieni twojego nastawienia do mnie. To jest całkiem legalne.
- Ale co to za
rozrywka?
- Cotygodniowe
wyścigi uliczne organizowane przez miejscową policję.
- I ty chcesz się
ścigać?!
- Jeśli się
zgodzisz… W końcu to twoje auto – rzekła niepewnie.
- Och, no dobra.
Raz kozie śmierć.
- Jesteś kochany.
– przytuliła go i wykonała kolejny telefon – Hejka, Dom. Ustaw mi wyścig… Jadę
Shelby, wersja fabryczna, 750KM… Ok, ale jeszcze jeden warunek – jadę z
pasażerem… W takim razie tysiąc –
skończyła.
- Więc ścigamy
się na kasę?
- Mhm.. Dzielimy
się po połowie – i ruszyli.
Po chwili zatrzymali się przed
warsztatem Dominica. Vincent już czekał przed wejściem. Na widok auta, zatkało
go.
- Pożyczony – rzuciła
z uśmiechem dziewczyna.
Wzięła ze swojego Mitsubishi dwie
bluzy z kapturami i 2 pary okularów – przecież nikt nie mógł poznać Neya.
Poleciła mu szybko zarzucić na siebie ciuch, sama założyła swoją przygotowaną
specjalnie na wyścigi czarną, długą bluzę z naszywkami od Local Heroes.
Kiedy dotarli na miejsce wyścigów,
Liliana zatrzymała Forda. Wyjęła ze spodni legitymację, uprawniającą do
wyścigów i 1000 euro. Wysiadła z auta, podeszła do Doma i dała mu kasę.
- Dobra. Tu jest
ten koleś. – wskazał na blondyna opierającego się o maskę swojej Mazdy – Ma
NOS, ale gość to żółtodziób i z pewnością użyje go…
- Na początku –
przerwała mu i wróciła do samochodu, w którym czekał Júnior.
Wygodnie się usadowiła na fotelu,
podjechała do linii startowej, kiwnęła głową do konkurenta i poleciła
pasażerowi, żeby zapiął pasy.
- Szykuj się –
posłała mu ogromny uśmiech, dodając w tym samym momencie gazu.
I już jechali. Lil przyspieszała, a
Ney, widząc, że facet w Mazdzie ich wyprzedza, nie omieszkał zwrócić jej na to
uwagi, na co usłyszał w odpowiedzi jedynie dwa słowa:
- Zbyt wcześnie –
odrzekła z przekąsem.
Jak się okazało, miała rację, bo ona
jeszcze nie osiągnęła maksymalnej prędkości, a koleś już zwalniał. Teraz nie
był w stanie jej pokonać. Szybko go wyprzedziła i dotarła do mety o jakieś 25
sekund wcześniej.
- Wow, chyba
wygraliśmy. – powiedział zdziwiony piłkarz – To z pewnością nie był twój
pierwszy wyścig – dziewczyna potwierdziła to ruchem głowy.
- Czekaj, lecę po
naszą kasę.
Fox biegiem wróciła do swojego towarzysza
i uśmiechając się promiennie, z dumą wręczyła mu pięć stów.
Podjechali jeszcze na chwilę pod
warsztat, gdzie zostawili „kamuflaż”. Zamienili się miejscami i da Silva
odwiózł piękną farmaceutkę do domu.
- Dzięki za
wspaniały wieczór – powiedziała, całując go w policzek.
- To ja dziękuję,
że się zgodziłaś ze mną spotkać. – posłał jej jeden z tych swoich przeuroczych
uśmiechów – Do rychłego zobaczenia?
- Może… Pa –
rzuciła w jego stronę i wbiegła na klatkę schodową.
Chłopak ruszył w kierunku swojego domu. Był oczarowany
brunetką. Miał nadzieję, że niedługo znowu się spotkają. Najlepiej jeszcze
przed środowym meczem. Nie spodziewał się jednak, że coś miało pokrzyżować jego
plany…
*******
Witam wszystkich! :D
Jak obiecałam, dodaję kolejną część mojego opowiadania.
Nie wiem, czy się komuś spodoba, ale cóż...
Proszę o szczere opinie. :)
Obiecuję, że kolejny rozdział będzie dłuższy.
I troszkę ktoś namiesza :p
Komentujcie, robaczki!!! :*
Rozdział jest świetny jak każdy poprzedni. ;*
OdpowiedzUsuńTroszkę się w nim działo, dużo adrenaliny dla twoich bohaterów, fajnie, fajnie. Zmartwiłaś mnie tym, że ktoś namiesza ;( no ale cóż wiecznie kolorowo być nie może.
Kiedy dodasz kolejną część? ;*/ tudopassa
Nie chcę za dużo zdradzać, ale spokojnie - nie będzie tak źle. A namiesza kilka osób, które już w tym opo się pojawiło. :p Cóż, Lili po prostu nie może odmówić pewnej osobie wyjazdu...
UsuńA co do kolejnej części, to jeszcze nie wiem... Postaram się może we wtorek, a jeśli nie, to dopiero w czwartek, bo mam lekki zawrót głowy ze szkołą - wiesz, koniec semestru i trzeba kilka rzeczy poprawić ;) A chciałabyś kolejny? :*
Rozumiem i nie naciskam żebyś cokolwiek ujawniała, będę miała radość przy czytaniu i odgadnięciu tej zagadki. ;*
UsuńRozumiem kochana i będę czekać i oczywiście, że chce kolejny co to za pytania wgl.. No wiesz chyba się pogniewamy za to pytanie. ;D Żarcik oczywiście. ;*
Wolałam się upewnić. Cóż, taka już jestem :p A z nextem postaram się jak najszybciej. I obiecuję, że będzie dłuższy :D I mam nadzieję, że przynajmniej równie ciekawy :*
UsuńHaha, rozumiem. ;* nawet jeśli będzie taki jak ten, będzie super. Ale oczywiście nie pogniewamy się jak będzie dłuższy. Cóż czytać twoje opowiadanie o czysta przyjemność. ;*
UsuńDziękuję, kochana :-*
UsuńAwhh ^^ Co tu dużo pisać ? :> ŚWIETNY BLOG!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;3
Och, dziękuję serdecznie :* Kolejny na pewno w tym tygodniu, ale nie wiem dokładnie, którego dnia :D
UsuńSkoro pożyczył jej swoje dziecko, to z pewnością nie jest jej obojętna. Auto dla faceta to jak jakaś część ciała, wiem z własnego doświadczenia;) Ale cóż, piekna scena z nauką strzelania,, bardzo przypadła mi do gustu, wręcz bym powiedziała, że mnie niesamowicie mocno urzekła.
OdpowiedzUsuńWspaniałe opowiadanie, chociaż nie przepadam za Neymarem xd
W wolnej chwili zapraszam do siebie, opowiadanko o Bartrze ;)
http://tot-el-camp-es-un-clam.blogspot.com/
suenos;**
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa :* No z tym autem to faktycznie jest coś na rzeczy :D I pewnie, że wpadnę na Twojego bloga. :D
UsuńAle co pokrzyżowało ich plany?! ;o nie trzymaj mnie w takiej niepewności ;D przefantastyczny rozdział <3 chce więcej <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNie co, ale kto. :p Dziękuję :* A next postaram się dodać jutro lub w środę. ;) <3
Usuń