niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział XIX czyli jak wyrazić uczucia za pomocą koszulki

            Przed pierwszym meczem presezonu gracz Barçy z nr 11 wpadł wieczorem do mieszkania swojej dziewczyny.
- Hej, kochanie – przywitał ją gorącym pocałunkiem.
- Hej. A ty z czego się tak znowu cieszysz? – zapytała.
- Mam coś dla ciebie. – podał jej papierową torbę – Przymierzysz? – zapytał z nadzieją, widząc jak wyciąga prezent z opakowania.
- Pewnie, że przymierzę. – uśmiechnęła się promiennie do ukochanego – I jak? – zapytała robiąc przed nim pełen obrót.
- Cudownie. – przyciągnął ją do siebie i mocno ucałował – Wiesz, to koszulka na nowy sezon i chciałbym, żebyś mi w niej kibicowała. Wiem, że zawsze chodziłaś na mecze w koszulce klubowej, ale ta jest z moim numerem i nazwiskiem, a to dla mnie ważne, bo chciałbym, żebyś na każdym meczu miała na plecach nie moje imię, ale moje nazwisko… - ciągnął – A tam na dole… – wskazał na prawy dolny róg koszulki, gdzie znajdowała się hiszpańska sentencja: „Nunca dejes de sonrair ni siquiera cuando estes triste porque nunca sabes quien se puede enamorar de tu sonrisa”, czyli „Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet gdy jesteś smutna, bo nigdy nie wiesz, kto zakocha się w twym uśmiechu” – Kazałem to wyszyć, specjalnie dla ciebie… - zaczerwienił się – Kocham ciebie i twój uśmiech.
- Za to ja zadurzyłam się w twoich cudownych, czekoladowych oczach. – przytuliła go i pocałowała – Nikt nie zrobił dla mnie czegoś tak romantycznego. Oczywiście, że będę ją nosić i ci w niej kibicować. Kocham cię.
- Jesteś dla mnie najważniejsza – pogłaskał ją po policzku i złożył delikatny pocałunek na jej ustach.
            Tę noc spędzili razem, ale już rano musieli się rozstać, bo Ney miał trening, a Liliana dyżur. Mieli się spotkać dopiero po meczu, na Camp Nou.

            Polka na spotkanie oczywiście włożyła nową koszulkę, a wyszytą sentencję zauważyły jej przyjaciółki, z którymi oglądała widowisko sportowe – Shakira i Antonella. FCB wygrała z przeciwnikiem 6:0 i chociaż mecz był towarzyski, to i tak wynik wywołał ogromną radość na trybunach oraz w całym mieście. Da Silva strzelił trzy gole i bardzo ucieszył się na widok Lilki w otrzymanej od niego części garderoby. Z daleka było widać, że piłkarz jest zakochany.






CZYTASZ=KOMENTUJESZ

***

Hej wszystkim!
Powracam z kolejnym kawałkiem mojego opo. :)
Jak obiecałam, dowiedzieliście się dzisiaj, skąd taki, a nie inny tytuł.
Razem z kolejnym rozdziałem podam Wam link do nowego bloga. :D
Jestem podekscytowana, bo to będzie nowe wyzwanie, ale jednocześnie mi także będzie brakowało "Nigdy nie przestawaj się uśmiechać".
Ale co poradzić? Tudo passa...
Piszcie, jak się Wam podoba.
Mogę zdradzić, że już nic się między nimi nie popsuje, ale niespodzianka będzie. A nawet dwie. :p
No to ten tego...
Do następnego <3 <3

6 komentarzy:

  1. Świetny! <3
    I tytuł się wyjaśnił ;3
    A co do niespodzianek, to mam swoje podejrzenia ;D
    Czekam na następny ! ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) No to zobaczysz już wkrótce, czy to to, o czym myślisz ;* Cieszę się, że czekasz <3

      Usuń
  2. Jaki romantyczny *.* taki sweet ze ojeju <3 kochaaam :* wspanialy, przecudowny, boski, genialny, zajebisty i jeszcze raz wspanialy :) nie zmarnuj tego talentu i pisz pisz pisz xD. Co do niespodzianki to chyba sie domyslam ale nie jestem pewna ale chyba jednak sie domyslam xD. Szybko pisz kolejny prooosze :). Karolina <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to słodkie z tą sentencja <3 rozmarzyłam się ;-) rozdział cuuuudowny, już nie mogę się doczekać niespodzianki! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny *-*-tylko tyle jestem w stanie powiedzieć <3 :*/neyforever18

    OdpowiedzUsuń